piątek, 8 października 2010

I jeszce coś uszyte dla najważniejszej osóbki w moim życiu ...

Kupiłam sobie kiedyś materiał i tak sobie leżał, bo nie wiedziałam na co go zużyć, okazja nadarzyła się, że tak powiem, przed przyjazdem mojego Słoneczka, bo nigdzie nie mogłam zlokalizować poszewki na kołdrę 135*200 i tak powstała pościel dla małej Królewny...



No i wreszcie się udało...

Na prawdę do tego próbowałam się zabrać, ale chyba jednak nie jestem stworzona do pisania blogów - brak systematyczności ... Ale dzisiaj wreszcie pochwalę się kilkoma zdjęciami, postaram się regularnie to robić, ale jak to ostatnio było widać, za bardzo jak na razie mi to nie wychodzi ...

Nowe życie pewnej chusty :D ...


Ostatni MT z serii Łobuziara, a powstało ich jeśli się nie mylę ze 4 :D (sorrki za jakość zdjęć, ale chyba przez to że nie dotykałam aparatu ze 3 miesiące...)